Już dwa dni po premierze Oddzwonimy do pana. Emocje opadły, czas na kilka słów. Jestem zadowolony, bardzo zadowolony. Myślę, że wszyscy jesteśmy bardzo zadowoleni. Kto nie byłby zadowolony czytając recenzję taką jak ta: Wielkie emocje w małym teatrze. Ale recenzje to jedno, a widzowie drugie.
Widzowie nagrodzili nas długimi oklaskami, część widowni stała, wiele osób podchodziło po spektaklu i gratulowało. Na Facebooku wciąż dostaję wiadomości z konkretnymi sygnałami, co się podobało, co mniej, czyja gra się wyróżniała, jakie zabiegi reżyserskie były najciekawsze. To największa nagroda, jaką mogłem sobie wymarzyć. Dziekuję za to. Obiecuję, że zrobimy wszystko żeby następne spektakle były jeszcze lepsze.
I jeszcze radość na twarzy Łukasza Szteleblaka - autora sztuki. Przyznam się, że jego reakcji obawiałem się najbardziej. Na szczęście niepotrzebnie.
A na koniec jeszcze kilka linków:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz